nudna-teoria nudna-teoria
1601
BLOG

Anatomia Kłamstwa Smoleńskiego - Peemka i QAR-ATM

nudna-teoria nudna-teoria Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 75

Do napisania poniższej notki skłoniła mnie lektura notki Peemki i komentarze pod nią, z którymi autor najwyraźniej się identyfikuje:

http://pmk.salon24.pl/706344,wedrowki-czarnej-skrzynki-odpowiedz-firmy-atm

Pierwsze kłamstwo jest już w tytule, zwyczajowo bowiem terminem „black box” określa się rejestratory katastroficzne, a nie eksploatacyjne.

 

Ale po kolei.

Jeśli chodzi o zapis dźwięku z kabiny pilotów to na chwilę obecną mamy 8 różnych wersji różniących się od siebie treścią i długością nagrań.

Faktem jest, że realnie mamy kilka różnych stenogramów, za to nie mamy dostępu do oryginałów zgrań, ani do pełnych informacji jak te stenogramy czy zgrania powstawały, czyli jak wyglądała metodyka ich wykonania. Faktem jest, że najwięcej wiemy o metodyce przyjętej przez A. Artymowicza, z uwagi na publikację opinii rzeczoznawców.

 

Oryginału tego rejestatora (MARS-BM, CVR, zapis dźwięku z kabiny pilotów) strona polska na oczy nie widziała.

Wystarczy popatrzeć na zdjęcia z siedziby MAK. Pokazywano je nawet dziennikarzom.

 

Jeden katastroficzny rejestrator (K3-63) nie został w ogóle odnaleziony.

Tutaj mamy z typowym trickiem propagandzisty, "pół prawdy, pół kłamstwa". Faktem jest, że K3-63 nie odnaleziono (albo jego elementów nie zidentyfikowano i leżą sobie spokojnie w kupie złomu w smoleńskich hangarach). Lecz Peemka dorabia do tego ideologię „awansując” K3-63 do roli „rejestratora katastroficznego”, mimo że jest prymitywnym rejestratorem eksploatacyjnym.

 

Gwarancją integralności zapisów miałby zatem być kompresja danych znana tylko firmie ATM. Jednak zadaniem kompresji nie jest zabezpieczenie danych tylko zmniejszenie ich objetości. Dosyć desperackie nazywanie kompresji szyfrowaniem dowodzi tylko, że żadne faktyczne szyfrowanie w urządzeniu QAR-ATM nie miało miejsca.

By zdekomprymować dane trzeba znać algorytm kompresji. Więc jest to w jakimś sensie zabezpieczenie, ale nikłe.

 

- korelacja zapisu QAR-ATM z innymi rejestratorami. Wersja z rosyjskiego rejestratora szybkiego dostępu KBN-1-1 różni się od wersji QAR-ATM. Zaś zapis rejestratora katastroficznego MŁP-14-5 jest słabej jakości, że nawet MAK nie pracował na tej kopii. MAK poświadcza również, że zapis MSRP-64 okresowo różni się od danych polskiego rejestratora szybkiego dostępu.

Jak Peemka powyżej pisał, na taśmach, czy w pamięci rejestratorów MŁP-14-5, KBN-1-1, QAR-ATM zapisywany jest dokładnie ten sam sygnał binarny (ciąg impulsów jak na porcie szeregowym) pochodzący z systemu MSRP-64.

MŁP-14-5, KBN-1-1 zapisują sygnał w bardzo archaiczny sposób. Jest to powodem wielu błędów zapisu. QAR-ATM z kolei, jak wynika z analiz blogerów, czasem gubił ramki (pakiety) danych. Przyczyną jest zapewne sporadyczne, nieprawidłowe rozpoznanie sygnałów płynących z systemu MSRP-64.

Nie zmienia to prostego faktu, że wszystkie te dane składają się w jedną, logiczną całość. Perfidia Peemki & Co. polega na tym, że z faktu, że dane są obarczone błędami, wyciągają wniosek, że każdy zapis z osobna jest do niczego, więc i analiza złożeniowa tych zapisów będzie do niczego.

 

<i>Podczas śledztwa nie dokonano jakiejkolwiek prób weryfikacji czy zapis ten (QAR-ATM)  jest zapisem nienaruszonym i integralnym.</i>

Ciekawe jak dokonać analizy integralności bitów i bajtów zapisanych w pamięci półprzewodnikowej?

Pomijają to pytanie, jest to kłamstwo; bowiem KBWL zgrubnie, a prof. Paweł Artymowicz nawet całkiem dokładnie zweryfikował zapisy rejestratorów parametrów lotu (jak i CVR)  „hardwarowym zapisem” w smoleńskich drzewach.

 

Kwestia odczytania QAR-ATM

Elementarne Watsonie. Był nawet przypadek, że Rosjanie sami odczytali QAR-ATM, który przetrwał katastrofę. Komentuje Peemka.

Odczyt tej kasety możliwy był do wykonania tylko w Polsce  i to potwierdziło, że mamy zapis tego samego lotu we wszystkich trzech rejestratorach.
Na tej podstawie Komisja opracowała swój raport końcowy
. Komentuje Zasada Heisenberga
 

 

Anatomia Kłamstwa Smoleńskiego - Peemka i QAR-ATM

 

Faktem jest, że „zhakowanie” QAR-ATM spokojnie leżałoby w zasięgu rosyjskich ekspertów. Niemniej jednak widzimy, że rejestrator jest „deczko sponiewierany”. Z tego powodu w przypadku KBWL na całym świecie dostarcza się rejestratory czy awionikę w takim stanie do producenta lub akredytowanego przez producenta ośrodka, a nie do „pana Józka”, który „się na tym zna”.

Podłączenie napięcia na elektronikę u pana Józka który „się na tym zna” może spowodować, że dane rozwieją się z dymem wydobywającym się z urządzenia.

Eksperci sprawdzają wpierw dokładnie obwody, bo każdy błąd, każda usterka może spowodować bezpowrotną utratę danych. A największą wiedzę w tym zakresie ma właśnie producent, czy raczej zatrudniony u niego zespół konstruktorów.

Z dokładnie tego samego powodu eksperci MAK w towarzystwie przedstawicieli Polski z amerykańską awioniką polecieli do USA, gdzie za pośrednictwem i w obecności ekspertów amerykańskich przeprowadzono odczytanie logów z FMS-sów i TAWS-a.

 

Peemka pisze też:

Coraz bardziej staje się jasne, że poleganie na radzieckich zdezelowanych magnetofonach nie miało na celu odczytanie czegoś ale właśnie nieodczytanie. Niemcy po katastrofie nad Ueberlingen też dali radę odczytać poważnie uszkodzony MARS-BM i nie potrzebowali wysyłać taśmy do Moskwy:

W przypadku katastrofy w Polsce też nie byłoby konieczności wysyłania taśm do Moskwy. Lecz skoro katastrofa wydarzyła się w Rosji i gospodarzem postępowania byli Rosjanie, to chyba trudno oczekiwać, że w tym przypadku udadzą się z taśmą rejestratora rosyjskiej produkcji do Braunschweig czy Warszawy.

Niemcy poradzili sobie nawet z odczytaniem poważnie uszkodzonej taśmy po wypadku śmigłowca PZL W-3A Sokół policji.

http://www.bfu-web.de/DE/Publikationen/Untersuchungsberichte/2005/Bericht_05_3X002_Thalheim_Hubschrauber.pdf?__blob=publicationFile

 

 

Z pewnym podziwem przeczytałem za to stek bzdur jakie zamieścił bloger Tomek Gajek.

I tak nic nie przebije Artymowicza, który zgrał taśmę z MARS BM czterokrotnie, na dwóch zdezelowanych ruskich magnetofonach, pomijając ścieżkę synchronizacji, po czym te cztery kopie, każdą innej długości, zmiksował w jedno nagranie i dodał ścieżkę synchronizacji z innej kopii. A następnie tak wykonany remix dał do odsłuchania. Jako wysokiej jakości zapis w formacie Super Audio CD.

Wystarczy przeczytać opis działań A. Artymowicza

Cyfrowe przetwarzanie i analiza dźwięku rejestratora dźwiękowego MARS-BM samolotu TU-154M

Ze strony prokuratury zmiotła je „dobra zmiana”, ale w sieci nic tak łatwo nie ginie.

Link

Widzimy, że Tomek łże jak bura suka. Wszystkie cztery kanały zgrywane były jednocześnieprzy pomocyprofesjonalnego interfejsu typu Octa Capture, znanej i cenionej na całym świecie firmy Roland.

Z powyższej opinii wynika również, że z kanału 4 zgrały się jedynie impulsy zegarowe. Poprzez złożenie z nagraniami dokonanym na rosyjskim, dedykowanym do tego sprzęcie, istnieje możliwość zrekonstruowania impulsów kodu czasowego.

 

Dalej Peemka:

Dodatkowo, jakość nagrania była znacznie gorsza od poprzednich kopii, jak stwierdził sam Artymowicz. A niektórzy naiwni zachwycają się 'świetną jakością' nagrania zaprezentowanego w TVN. Nie wiedzą biedacy, że to tylko mocno podrasowana składanka. Tak to możnaby udowodnić, że piloci rozpalali w kabinie grila.

Nie wiem, gdzie Peemka wyczytał, że zgranie z częstotliwością próbkowania 96 kHz na profesjonalnym sprzęcie, po kalibracji taśmą wzorcową było gorsze od rosyjskich zgrań z częstotliwością próbkowania 11 kHz na sprzęcie o nieznanych parametrach.

Tutaj pewnie blagier Peemka nie odpowie.

 

Dalej Peemka:

Cel był jak mniemam jeden: propaganda mająca przykryć żenujący poziom śledztwa komisji Millera. Obawiam się, że ci panowie nie mają już żadnych skrupułów. Złapani z ręką w czyjejś kieszeni będą krzyczeć, że to nie jest ich ręka.

Jak od czasów początku „dobrej zmiany” ostatni przytomny widzi, akolici prezesa pewnej partii politycznej robią dokładnie to, co sami innym zarzucają.

Wcześniej „rząd ukrywał”, więc w ramach „dobrej zmiany” Antonii M. ukrył nawet to, czego poprzedni rząd nie ukrył. Skrupuły w szerzeniu kłamstwa smoleńskiego są też temu towarzystwu obce.Każde kłamstwo jest dobre w drodze do IV RP, czy III-go świata.

Blog ten nie służy do wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, a jedynie do odmitologizowania związanych z nią zagadnień technicznych. - Wypowiedzi zawierające niewybredne ataki "ad personam", jak i słowa ogólnie uważane za "łacinę" mogą być usunięte bez względu na wartość merytoryczną; jedyne ograniczenie wolności wypowiedzi. Co zrobić by nie czytać bzdur? Polecam: YKW, Barbie, Flyga, AndrzejMat, Paes64, Ford Prefect, Wotur, jerzyk07, Zenon8228, Lord Sith

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka